„Bez tego leku ryzykuję zawał!”: ostrzeżenie o wyczerpaniu zapasów w aptece, zeznania pacjentów i specjalistów

Z receptą w ręku Monika zamienia kilka słów z farmaceutą po drugiej stronie lady. Wie to doskonale: dziś znów wyjdzie bez swojej cennej Repathy, leku przepisanego na wysoki cholesterol.
„Jestem bardzo zdenerwowana” – zwierza się kobieta z Nicei. „I bardzo zła. Nawet jeśli to nie twoja wina…”
Anaël Antoine słyszy ją i rozumie. Od trzech miesięcy nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania tej stałej klientki apteki Barla w Nicei. Nie z braku starań. „To jeden z tych leków, których brakuje” – wzdycha kierownik. „Prosimy o niego codziennie. Regularnie wysyłam wiadomości do hurtowni…”
Ale nic nie działa. Brakuje Repathy. Podobnie jak setek innych produktów. A ten niedobór dotyka całą Francję, prawdopodobnie na niespotykaną dotąd skalę. Z namacalnymi konsekwencjami dla pacjentów i aptek.
Monika jest wściekła. Znalazła w Repatha lekarstwo na swoje dolegliwości. Od 30. roku życia zmaga się z wysokim cholesterolem . „Tyłam, mimo że nie mamy dużej rodziny. Zrobiłam kilka badań. Wykazały one poziom cholesterolu powyżej normy”.
Od tamtej pory ta pochodząca z Nicei, skromna wiekiem, preferuje zdrową dietę. Żadnych wędlin, żadnego sera... Mimo to poziom jej cholesterolu stale rósł. Aż do końca 2024 roku, kiedy lekarz przepisał jej Repathę. Zastrzyk co dwa tygodnie, który miała sobie sama podawać, oprócz ezetimibu/atorwastatyny.
„Po tylu latach mój poziom cholesterolu w końcu wrócił do normy”. I nagle bum!
Najnowsze badania wykazały, że utworzyła się blaszka miażdżycowa. Blaszka miażdżycowa utworzona na wewnętrznej ścianie tętnicy, w pobliżu tętnicy szyjnej, może pęknąć i spowodować zakrzep. Dlatego Monika jest „ bardzo zła, że ten lek jest niedostępny. Dla mnie to absolutnie konieczne. Grozi mi udar!”.
„1250 odniesień”Repatha, Praluent, Pegasys... Na cyfrowej platformie zamówień, z której korzysta Anaël Antoine, niezliczona ilość produktów znajduje się w stanie „napięcia podażowego”. Nawet w stanie „braku towaru”. Do tego stopnia, że produkty oznaczone na zielono wydają się być w mniejszości. Według Raphaëla Gigliottiego, prezesa związku farmaceutów regionu Alpes-Maritimes (FSPF), niedobory dotyczą 1250 produktów. „Osiągamy bezprecedensowy poziom!”
Co więc jest nie tak z rynkiem farmaceutycznym? Pięć lat po wybuchu pandemii, COVID-19 nie może już być przyczyną zakłóceń w dostawach. Anaël Antoine, skarbnik FSPF, próbuje zidentyfikować przyczyny.
„We Francji obowiązują nas kwoty. Jednak popyt gwałtownie wzrósł. Mamy do czynienia ze starzejącym się społeczeństwem, które coraz bardziej potrzebuje leczenia. Recepty na niektóre leki zostały rozszerzone. W rezultacie przekraczamy limity. Pojawiły się nowe leki. A dojrzałe leki – te, które są na rynku od dawna i są najczęściej przepisywane – nie pozwalają nam już osiągnąć progów rentowności”.
Konsekwencje: duże firmy farmaceutyczne porzuciłyby mniej dochodowe leki i skupiły się na rynkach o wyższych cenach. Francja byłaby zatem obsługiwana po innych... gdy produkt nie byłby wyprzedany.
Wyścig o brakujący produkt„Dziś mamy najtańsze leki w Europie” – mówi Cyril Colombani, prezes departamentu i rzecznik krajowy Związku Farmaceutów (USPO). Farmaceuta z Roquebrune-Cap-Martin dostrzega różnicę w porównaniu z sąsiednim rynkiem. „To proste: to, czego brakuje we Francji, nie ma we Włoszech!”
Leki przeciwdepresyjne, przeciwcukrzycowe, antybiotyki... Napięcie odczuwa się na każdym poziomie, mówi Anaël Antoine. „Każdy dzień to walka! W przypadku dojrzałych leków można skontaktować się z lekarzem i sprawdzić, czy istnieją alternatywy, ale zdarzają się również przypadki krytyczne, w których jest się całkowicie bezradnym”.
Od tej pory pacjenci nie wahają się już odwiedzać aptek na Lazurowym Wybrzeżu, a nawet poza jego granicami.
Anaël Antoine przyjął gościa z... Nantes. Zarezerwował ostatnie opakowanie upragnionego leku w aptece Barla. Problem: klient w Cannes, już zarejestrowany, podjął ten sam krok. Leku, przechowywanego w lodówce, nie można było odłożyć.
Klient z Nantes przybył kilka chwil po kliencie z Cannes. Za późno.
„Od 1,5 do 2,5 godziny dziennie na szukanie leków”Dla Anaëla Antoine'a i jego zespołów takie sytuacje są trudne do opanowania. „Jesteśmy tu po to, by zapewnić ciągłość leczenia, a nie po to, by mówić „nie”! W przeciwnym razie istnieje realne zagrożenie życia”.
W Roquebrune-Cap-Martin, podobnie jak w wielu aptekach, zespoły Cyrila Colombaniego spędzają „od 1,5 do 2,5 godziny dziennie na poszukiwaniu leków, zwłaszcza na choroby psychiczne. Takie sytuacje stają się coraz trudniejsze do opanowania przy ladzie”. Będąc tak blisko granicy, nie waha się już kierować pacjentów w trudnej sytuacji do włoskich aptek.
W Nicei Monika spróbowała szczęścia w innej aptece. Pozostaje jednak wierna aptece Barla. Gorączkowo liczy, że Repatha w końcu pojawi się na półkach. „Myślisz, że wróci?”
Diagnoza padła miesiąc temu: „Cukrzyca”. Wywróciła życie Inès do góry nogami. W wieku 33 lat ta mieszkająca w Nicei opiekunka i matka trójki dzieci musiała poddać się specjalistycznemu leczeniu.
Dodatkowym problemem jest to, że „naprawdę ma kłopoty, ponieważ wiele leków jest niedostępnych nawet w dużych aptekach”.
Inès przejrzała dobre pół tuzina, bezskutecznie, zanim znalazła to, czego szukała: Glucagen. Spray do nosa, który wydawał się jej ubezpieczeniem na życie. „Kiedy masz hipoglikemię, pozwala ci podnieść poziom cukru we krwi, jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić. Bez niego możesz zemdleć, być pijany i mieć problemy z koncentracją. Pozwala to osobom wokół ciebie wspierać cię i uniknąć konieczności wzywania straży pożarnej”.
"Dużo stresu"Zanim znalazła swój zestaw Glucagen, Inès odczuwała „ogromny stres”. Ale także „niezrozumienie. Jestem nawet trochę zniesmaczona. Nie rozumiem, dlaczego tak ważne leki są niedostępne. Powiedziano mi tylko, że producent obecnie ich nie produkuje”.
Oto ona, w połowie uspokojona. „Szukam kolejnej dawki. Uspokajająca byłaby druga dawka na święta…”
Szukając Glucagenu, Monica przypomniała sobie dzień, w którym bezskutecznie szukała Dolipranu dla swoich dzieci. „Jedno z nich było chore i musieli podać mi Dafalgan”.
Te powtarzające się awarie rodzą u niej pytania. Zauważa, że „płacimy coraz więcej za ubezpieczenie zdrowotne. Ale pokrycie kosztów leków maleje”.
Służby państwowe odpowiedziały na nasze prośby za pośrednictwem ANSM (Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Leków i Produktów Zdrowotnych).
Laboratoria wstrzymały się z wynikami„Firmy farmaceutyczne wprowadzające na rynek lek o istotnym znaczeniu terapeutycznym (MITM) są zobowiązane do zapewnienia odpowiednich i ciągłych dostaw na rynek krajowy, aby zaspokoić potrzeby pacjentów” – podkreśla ANSM. „Muszą one zgromadzić zapasy bezpieczeństwa wszystkich swoich leków przeznaczonych na rynek krajowy”.
W przypadku niedoboru lub ryzyka niedoboru, laboratoria muszą zgłosić to do ANSM, pod groźbą kar finansowych. Muszą również podjąć działania w celu uniknięcia lub ograniczenia niedoboru. Mogą zostać podjęte również inne środki, takie jak „import produktów specjalistycznych pierwotnie przeznaczonych na rynek zagraniczny lub dostosowanie warunków produkcji”.
Mniej rozstań w 2024 rokuChociaż obecna sytuacja niepokoi farmaceutów, ANSM odnotował w 2024 roku „spadek liczby zgłoszeń dotyczących braków magazynowych i zagrożeń” : 3825 zgłoszeń, w porównaniu z 4925 w 2023 roku, 3761 w 2022 roku i 2160 w 2021 roku (lek może być zgłaszany wielokrotnie). W 2023 roku „40% tych zgłoszeń wymagało podjęcia działań w celu zaspokojenia potrzeb pacjentów”.
Żadna kategoria nie jest bezpieczna„Wszystkie klasy leków są dotknięte tymi niedoborami zapasów lub ryzykiem niedoborów zapasów ” – potwierdza ANSM. „Wśród leków o dużym znaczeniu terapeutycznym szczególnie reprezentowane są leki sercowo-naczyniowe, leki stosowane w chorobach układu nerwowego, leki przeciwzakaźne i leki przeciwnowotworowe”.
ANSM identyfikuje „przyczyny wieloczynnikowe: trudności w produkcji surowców lub produktów gotowych, wady jakościowe leków, niewystarczające moce produkcyjne, rozdrobnienie etapów produkcji itp.”
Wyjaśnia, że „ustawa o finansowaniu zabezpieczenia społecznego na rok 2024, ogłoszona pod koniec 2023 r., umożliwia wzmocnienie zakresu działań organów ochrony zdrowia, w tym ANSM, w celu zwalczania napięć w dostawach”.
Nice Matin